Przyznaję, że ucieszyłem się gdy jakiś czas temu dostałem propozycję zrecenzowania nowej książki wydawnictwa Muza i chętnie z niej skorzystałem. Według dostarczonego opisu jest to "pełna ciepła, niewymuszonego humoru i ironicznego brytyjskiego
dowcipu komedia kryminalna z bohaterami, których nie sposób nie polubić".
Książka niedawno do mnie dotarła, a dzisiaj skończyłem ją czytać. Jak wypada zapowiedź w porównaniu z rzeczywistością?
Nie jest typowy kryminał ani tym bardziej przedstawiciel gatunku sensacji, nie jest to thriller. Ja sklasyfikowałbym ją jako obyczajową z wątkiem kryminalnym. Jeśli chodzi o humor to istotnie jest go sporo, i to nawet w odpowiadającym mi stylu.
Żeby nie było tak dobrze - pewna rzecz niezbyt do mnie trafiła. Akcja rozgrywa się (w większości) na osiedlu dla seniorów i w środowisku seniorów. Nie wiem jak jest w Wielkiej Brytanii, może właśnie tak jak w tej książce. Dla mnie przedstawiony obraz życia emerytów jest zbyt cukierkowy, zwłaszcza w porównaniu do polskich realiów. Ale może na wyspach tak właśnie jest?
Książkę czyta się lekko, lektura jest przyjemna. Nie szukajcie w niej jednak super zagadek kryminalnych, strzelaniny czy mrożących krew w żyłach pościgów.
Jak zatem można krótko opisać tę pozycję? Cytowany uprzednio opis jest wręcz idealny.
A oficjalna premiera książki już 14 października.

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz