Zawiedziony
Tak, jestem zawiedziony.
Pierwsze książki Pani Katarzyny, z którymi miałem do czynienia zrobiły na mnie dobre wrażenie. Kolejne wypadały nieco słabiej. „Balwierz” niestety również wypadł tak sobie.
Niestety tak się złożyło, że nie czytałem bezpośrednio poprzedzających części z tego cyklu, a z pierwszymi trzema zapoznałem się już dosyć dawno. Jednak gdy trafiła się okazja zdecydowałem się na zerwanie chronologii i sięgnąłem po szóstą część cyklu.
Pamiętając dobre wrażenie z tych pierwszych części po cichu liczyłem, że teraz będzie podobnie. Tak się jednak nie stało. W mojej ocenia książka jest raczej „przeciętna”.
Przedstawiona sprawa jest mocno zagmatwana i mało wiarygodna. Znalazłem też przynajmniej jeden błąd autorki i nie mam tu na myśli literówki lecz błąd logiczny w fabule (coś co zaprzeczało poprzednim faktom).
Nie ukrywam, że pewne wątki były dla mnie obce, co wynika z nieznajomości poprzedniej części z cyklu. Dodatkowo nie mogłem poświęcić na czytanie tyle czasu ile bym chciał, co sprawiło, że często przerywałem lekturę.
Ale z drugiej strony książka nie zaoferowała mi takich emocji czy wrażeń, dla których chciałoby się zarwać noc.
Mam nadzieję, że kolejna (lub kolejne) książki Pani Katarzyny, z którymi będę miał do czynienia poprawią moją opinię o całokształcie twórczości autorki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz